dzien otwarty1

Podsumowanie Festiwalu Warszawa Singera w CKJ

Warsztaty, wykłady, koncerty, spotkania wokół ciekawych książek – wydarzenia dla osób w różnym wieku – to program, jaki proponowaliśmy w czasie tegorocznego Festiwalu Warszawa Singera.

28 sierpnia eksperymentowaliśmy z techniką kolażu, inspirując się prądami filozoficznymi, które wyrosły na gruncie kultury żydowskiej. Warsztaty artystyczne w ramach Festiwal Warszawa Singera prowadziły Julia Szawiel i Alicja Balcerak. Tego dnia zaprosiliśmy też na warsztaty muzyczne prowadzone przez Nataliyę Uteshevą Kasyanchyk, oraz muzyczną opowieść Agnieszki Aysen Kaim z akompaniamentem Mateusza Szemraja.

29 września Międzypokoleniową Fetę w CKJ zaczęliśmy od “Szalom, witajcie!” – warsztatu collage prowadzonego przez Monikę Krajewską. Uczyliśmy się nowych i ciekawych technik, tworząc własne prace. Jednocześnie Rafał Dajbor zabrał nas w podróż po życiu i twórczości Idy Kamińskiej. Dzięki grze miejskiej poznaliśmy wiele teatralnych ciekawostek.

Czy można żyć bez miłości? Na to pytanie odpowiedzieliśmy podczas warsztatów zapomnianych przedwojennych piosenek, które prowadził Robert Lipka.

W naszej kuchni pod okiem Katarzyny Batarowskiej powstawały potrawy “na raz” do ręki i w sam raz na sierpniową pogodę. Było wspaniale. A z hummusu batatowego, buraczanej raity, chipsów za’atarowych, twiatów sezamowych, sera w miodzie i pistacjach, sałatki śliwkowej w sosie z fig oraz pęczakowego tabbouleh w zielonych łódkach zostało wspomnienie.

Międzypokoleniowa feta nie mogła obyć się bez warsztatów malarskich pani Anny Marii Czubaczyńskiej oraz lekcji tańców izraelskich z Moniką Leszczyńską.

30 sierpnia odbyło się spotkanie z prof. Sławomirem Buryłą wokół publikacji “Getto warszawskie w literaturze polskiej, a 1 września sesja naukowa “Kultura i polityka”.

2 września zaprosiliśmy Was na Tencerówkę! Były warsztaty tradycyjnej żydowskiej kuchni (w zweganizowanej wersji), które zwieńczyła wspólna uczta. Gdy słońce nad Muranowem zaczęło sposobić się do zachodu, w półmroku sal CKJ-u rozgościł się mistrz kaligrafii, który chętnym i niestrudzonym gościom i gościniom wróży przyszłość. Stroniącym od astrologii oraz tym, którym od sztuki kulinarnej milsze jest wspólne muzykowanie, do gustu przypadły z pewnością warsztaty piosenki jidysz z kierowniczką muzyczną Teatru Żydowskiego Teresą Wrońską.

Na zakończenie wieczoru wysłuchaliśmy solowego koncertu „Must remain unspoken” Natana Kryszka. Kameralny występ solowy, który artysta zaproponował słuchaczom i słuchaczkom, to wariacja na temat hebrajskiej litery bet – a więc połączenie sztuki muzycznej z tradycjami mistycznymi. A to wszystko przy akompaniamencie saksofonu i instrumentów własnego pomysłu!

3 września rozmawialiśmy o książce “Wizyta” Kathariny Volckmer. W książce tożsamość rozumiana jest wielorako i wielostronnie. Z jednej strony mamy kwestię tożsamości płciowej, która jest w sposób nierozerwalny złączona z kwestią tożsamości narodowej, językowej, usytuowania w tym, a nie innym pokoleniu oraz kraju. Bohaterka jest emigrantką, którą goni przeszłość. Autorka “Wizyty” jest Niemką mieszkającą w Anglii i napisała książkę po angielsku. Ten monolog ma status wyznania intymnego, ale nie we własnym języku – co jest sprawą istotną. Kwestia niemieckiej winy, usytuowania się niemieckości wobec świata żydowskiego i zbrodni popełnionej na Żydach to również jeden z centralnych tematów publikacji.

Spotkanie odbyło się w cyklu Żydowski Salon Literacki w ramach Festiwalu Warszawa Singera.

shalom auslander2022

“Łańcuchy, nawet złote, nie są dobre”. Spotkanie z Shalomem Auslanderem

“Matka na obiad” (Wydawnictwo Filtry) to nowa książka Shaloma Auslandera, o której dziś z autorem rozmawiali Magdalena Kozłowska i Maciej Stroński.

“Książka nie do końca jest o samych Żydach, ale o plemionach, społecznościach i ich cechach” – powiedział autor. Stworzenie fikcyjnej rodziny było dla niego zabawne, bo pozwoliło mu wymyślić zasady, jakimi się rządziła. “W USA tożsamość jest bardzo istotną rzeczą, wokół której się wszystko kręci” – uważa.

Magdalena Kozłowska zwróciła uwagę, że w “Matce…” przejawia się motyw jidysze-mame, który pojawia się w wielu tekstach kultury i być może wydaje się już dość zgrany.

“O to trzeba zapytać o to mojego psychiatrę” – wyjaśnił Shalom Auslander. “Motyw matki występuje cały czas w moim życiu – na dobre i na złe, w większości na złe. Nie jest to kwestia żydowskości, bo mam różnych przyjaciół, którzy też mają problemy z matkami”.

Zdaniem Magdaleny Kozłowskiej Matka-Polka jest trochę inna, bo poświęca się dla dzieci i umiera za ojczyznę.

“Możemy dyskutować, czy poświęcenie jest bardziej lub mniej żydowskie, ale na pewno dla tej bohaterki zawsze najważniejsi byli ludzie, dopiero potem ona czy rodzina” – uzupełnia autor. “Tak byłem wychowany, że jestem kolejnym ogniwem w tym łańcuchu, dzięki któremu to wszystko funkcjonuje. A łańcuchy, nawet złote, nie są dobre”.

 

Program współfinansowany przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji

spotkanie otwarte 2022-04-21 transmisja (1)

“Postanowiłam nie dawać sobie żadnych szlabanów”. Spotkanie z Ishbel Szatrawską

“Żywot i śmierć pana Hersha Libkina z Sacramento w stanie Kalifornia” to dramat autorstwa Ishbel Szatrawskiej, o którym premierowo opowiadała dzisiaj podczas spotkania otwartego na naszym FB.

Tekst powstał na Konkurs im. Szymona Szurmieja na Dramat Współczesny o Tematyce Żydowskiej, ale autorka ostatecznie nie zdecydowała się na jego złożenie. Zamiast tego wydała książkę, którą dziś możemy czytać.

– Czytaliśmy dramaty w szkołach, polska tożsamość bardzo się na nich opiera. Ale potem następuje wyrwa – zwracała uwagę prowadząca spotkanie Magdalena Kozłowska. Nowe teksty wydawane są rzadko lub przez same teatry, co sprawia, że nie trafiają do szerokiego odbiorcy.

Ishbel Szatrawska w swoim utworze rozlicza się z innymi twórcami, w tym Słobodziankiem i jego “Naszą klasą”.

– Postanowiłam nie dawać sobie żadnych szlabanów, takich, że nie będę mogła czegoś powiedzieć, że coś jest za mocne, nie eleganckie. Nie ma się co ograniczać – mówi autorka.

W książce pojawiają się nawiązania do przemówień historycznych, do Tory, do “Aniołów w Ameryce”, więc dramat jest intertekstualny. – Jeżeli ktoś wyłapie odniesienia, to dobrze; jeżeli nie, też nie ma problemu. Ja dobrze bawię się pisząc – przyznaje autorka.

 

Projekt współfinansowany przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji

lekarz wiejski ilustracja1

Picture book “Lekarz wiejski”

W listopadzie zaprosiliśmy Was na warsztaty, podczas których stworzyliśmy picture booka inspirowanego opowiadaniem “Lekarz wiejski” Franza Kafki.

Do udziału w dwudniowych warsztatach zaprosiliśmy młodych twórców wizualnych, którzy wspólnie opracowali projekt książki obrazkowej. Naszego picture booka można pobrać TUTAJ.

Warsztaty poprowadził Natan Kryszk.

Wprowadzenie: Dominika Ludwig.

Twórcy picture booka: Elvina Boguslavskaya, Aleksandra Ćwikowska, Hanna Dulnik, Aleksandr Fendrih.

 

Program współfinansowany przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji

Dwa stoły wokół których siedzą uczestnicy uroczystości

Atrakcje na Tencerówce

Wróżby, nagrody, wspólne gotowanie i koncert – takie atrakcje czekały na uczestników Tencerówki, która odbyła się w CKJ 10 grudnia.

Piątkowy wieczór był doskonałą okazją do świętowania i wspólnej zabawy jeszcze w nastroju chanukowym. Uczestnicy mieli do wyboru wiele aktywności.

W kuchni pod kierunkiem Michała Lachura – mistrza potraw wegańskich i wegetariańskich – przygotowali pieczone gołąbki, bliny, cymes, ciasto z mąki żytniej, kluski z fasolą, marchewką i groszkiem, ciasto pomarańczowe z figami, kartoflankę z grzybami, mamałygę i krupnik.

W tym samym czasie w klubie każdy mógł zakręcić drejdlem, zdobyć odpowiednią liczbę punktów w grze i wygrać niespodzianki ufundowane przez Teatr Żydowski, Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN oraz Muzeum Getta Warszawskiego. Były to bilety na spektakle i wystawy oraz mnóstwo gadżetów!

Jednocześnie w naszym Centrum uczestnikom wróżyła Aleksandra Ćwikowska z Nice Letter Studio. Zabawie “Kabała Serca” towarzyszyły kaligrafowane wróżby, które będą piękną pamiątką na długo!

Wieczorem zasiedliśmy do wspólnej uczty (było przepysznie!), a następnie wysłuchaliśmy koncertu w wykonaniu Di Libre brent wi a nase Szmate (Maja Luxenberg).

Dziękujemy Wam za udział w tym wyjątkowym wydarzeniu! Mamy nadzieję, że spotkamy się na podobnych już wkrótce!

Uczestniczki spotkania wokół książki "Córka rzeźnika"

Współczesne głosy sztetla. Spotkanie wokół książki “Córka rzeźnika”

Dziś w CKJ język hebrajski brzmiał wespół z polskim. Wszystko za sprawą książki “Córka rzeźnika” Yaniva Iczkovitsa. Spotkanie z autorem i tłumaczką Anną Halbersztat prowadziła Martyna Steckiewicz, a tłumaczyła Magdalena Sommer.

Akcja książki dzieje się w XIX-wiecznym Motolu. – Żydzi mieszkający w małych miasteczkach w Rosji, w Białorusi odkryli wtedy, że świat otwiera się przed nimi – wyjaśnia autor. – Zaczęła do nich docierać haskala, czyli ruch promujący wykształcenie świeckie. Było to tuż przed I Kongresem Syjonistycznym. Idea Palestyny, jako kraju, do którego można wyjechać, zaczęła wówczas istnieć w świecie żydowskim. Otworzył się również świat zachodni, dając możliwość emigracji do Stanów Zjednoczonych.

Autor przed napisaniem książki zbierał informacje na temat wojny krymskiej, która toczyła się w połowie XIX wieku. Prowadził poszukiwania w sieci, czytał książki i artykuły na ten temat. Źródła w Internecie nie nadawały się do jego badań. – Potrzebowałem informacji o życiu zwykłego, prostego człowieka w tamtym czasie. Musiałem udać się do archiwów, zbierać autentyczne dokumenty, dzienniki, pamiętniki ludzi żyjących w tamtym okresie. Chciałem wiedzieć, co myśleli, co jedli, w jaki sposób umierali, na co chorowali. To było mi potrzebne, a nie wypowiedzi generałów czy polityków – dodaje.

Martyna Steckiewicz przypomniała, że sztetl jest figurą, która ma duży ładunek emocji, znaną z kultury masowej i popularnej. Wiąże się z nim nuta nostalgii oraz tęsknoty. Sztetl opisywany w książce jest jednak inny, bo słychać tam współczesne głosy i obrazy.

– Najpierw sztetl jawił mi się jako idylliczne miejsce. Kiedy zacząłem więcej o tym czytać, odkryłem, że to miejsce, gdzie żyli ludzie tacy jak wszędzie. Były tam też konflikty i napięcia. Chciałem to w książce przedstawić – mówił autor.

O pracy nad tłumaczeniem mówiła Anna Halbersztat. – Potrzebuję dużo czasu na wgryzienie się w książkę, na złapanie rytmu. Na początku tłumaczę stronę dziennie, czasami akapit. Dopiero z kolejnym dniem czuję książkę. Drugim wyzwaniem był język, a raczej różne języki, różne style, w jakich książka jest napisana. Tego bałam się najbardziej.

Bohaterowie powieści – Fania, Piotr, inne osoby – każda z tych postaci ma nieco inny styl, opowiada w inny sposób o swoim życiu, o czym myśli i jak myśli. – Bałam się, że nie uda mi się tego oddać. Nie wiedziałam, czy mam wiedzę językową, by te światy tak odróżnić od siebie. Mam poczucie, że udało mi się. Głównie dzięki autorowi. W książce tak wyraźnie jest pokazana różnorodność języka, że w pewnym momencie samo to zaczęło wychodzić mi spod klawiatury, za co jestem autorowi bardzo wdzięczna.

 

Program współfinansowany przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji

Osoby uczestniczące w spotkaniu

Relacje rodzinne Singerów

Książka Maurice Carra, syna Ester Kreitman – najstarszej z rodzeństwa Singerów, to historia rodzinna. Matka autorka była pierwszą pisarką w rodzinie, odrzuconą przez część jej członków. Sam autor podkreślał, że nie zawsze ją rozumiał, ale opowiada jej historię z ogromną miłością i czułością. O literaturze, historii i relacjach rodzinnych rozmawialiśmy dziś – 27 października – w CKJ, a pretekstem stała się książka “Singerowie: Kolejne wygnanie”.

– Ester Kreitman nie była dla mnie typową babcią. Nie lubiła innych kobiet, które wkraczały w życie jej syna – mówiła Hazel Karr, córka autora książki.

– To, co widać w tej książce, to niezwykła potrzeba pisania. Jej matka zniszczyła zapiski Kreitman. Gdy ta wróciła do pisania, zmniejszyły się jej ataki epileptyczne, jakby pisanie ją uspokoiło – zauważał Remigiusz Grzela, prowadzący spotkanie. – Jeśli coś było ważne dla Kreitman, to było to pisanie.

– Batszewa, matka Ester, martwiła się, że jej córka będzie mieć takie życie, jak ona. Batszewa nie chciała mieć córki, bo bycie kobietą oznaczało ogromne cierpienie. To życie, w którym bardzo trudno się spełnić – wyjaśniała Meirav Hen, wnuczka Isaaca Baszewisa Singera.

Spotkanie tłumaczyła Natalia Moskal z wydawnictwa Fame Art.

 

Program współfinansowany przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji

uczestnicy warsztatów

CKJ w czasie Festiwalu Singera

Ostatnie dni wakacji były dla nas bardzo intensywne. Codziennie gościliśmy Was na Andersa 15 na organizowanych przez nas wydarzeniach w ramach Festiwalu Singera.

22 sierpnia – Dzień Otwarty CKJ

Zaczęliśmy od warsztatów dla dzieci. Dominika Ludwig i Karo Wegner opowiedziały uczestnikom o grach dzieci żydowskich. Nowa wiedza i duża dawka dobrej zabawy to znakomite połączenie!

Karolina Szymaniak zaprosiła na pokazową lekcję jidysz w naszym Centrum. Lektorka opowiedziała uczestnikom o historii jidysz, o współczesnych centrach jego rozwoju oraz uczyła podstaw słownictwa. Chcecie wiedzieć więcej na temat jidysz? A może chcecie mówić w tym języku? Zapraszamy na lektoraty do CKJ!

W naszym Centrum uczymy się też hebrajskiego. Regina Gromacka mówiła uczestnikom pokazowej lekcji o podstawach tego języka. A wy, znacie już najważniejsze zwroty po hebrajsku? Jeśli nie, to zapraszamy do nas!

Następnie odbył się warsztat wyszywania makatek prowadzony przez Ulę Mierzwę i Monikę Piterę. Próbowaliśmy swoich sił w kolejnej dziedzinie artystycznej. Uczestniczki i uczestnicy wyszywali wybrane przez siebie jidyszowe napisy. Wszystkie były piękne!

Literatura to ważny element działalności CKJ. W ramach Dnia Otwartego zaprosiliśmy Was na warsztat twórczego pisania z Grzegorzem Uzdańskim. Uczestnicy pracowali nad tekstami Tuwima i Ginczanki. Dyskutowali o nich, porównywali oraz próbowali sami coś napisać…

Na zakończenie dnia Piotr Hummel z zaprzyjaźnionego Muzeum Kamienicy poprowadził spacer “O mieszkankach i mieszkańcach Krochmalnej”.

“Krochmalna jako zagłębie domów modlitwy, chederów, drobnych zakładów rzemieślniczych, sklepów i ulicznego handlu świetnie służyła do opowieści o najpowszechniejszych doświadczeniach większości Żydów i Żydówek niegdysiejszej Warszawy. Przeszliśmy śladem żydowskich bazarów, warsztatów, sklepów i fabryczek. Opowiedzieliśmy historię żydowskich ulicznych handlarzy, właścicieli sklepów z galanterią metalową, straganiarzy z warszawskich targowisk i robotników wolskich fabryk, wśród nich działaczy PPS oraz Bundu. Punktami węzłowymi wędrówki były przedwojenne bazary i hale targowe, Plac Grzybowski z ulicą Bagno stanowiące zagłębie sklepów metalowych, nieistniejący Gościnny Dwór oraz targ za Żelazną Bramą, czy Hale Mirowskie. Zajrzeliśmy też w podwórka dziewiętnastowiecznych czynszówek, gdzie ogniskowało się życie sąsiedzkie i odtworzymy bieg ulicy Krochmalnej, dzisiaj w dużej mierze wytartej z mapy Warszawy”.

23 sierpnia – Dzień Otwarty UTW

Zaczęliśmy Dzień Otwarty Uniwersytetu Trzeciego Wieku warsztatami mozaiki izraelskiej prowadzonymi przez Monikę Krajewską. Najpierw uczestnicy obejrzeli przykłady takich prac, a prowadząca wyjaśniła ich znaczenie i historię. Następnie wszyscy próbowali stworzyć własne mozaiki.

Nasz Uniwersytet ma wiele do zaoferowania słuchaczom. W czasie Dnia Otwartego odbyły się u nas warsztaty pantomimy prowadzone przez Ryszarda Kluge, warsztaty malarskie prowadzone przez Annę Marię Czubaczyńską oraz warsztaty pieśni sefardyjskich prowadzone przez Annę Riveiro. Poszło nam świetnie!

23 sierpnia – spotkanie z członkiniami Stowarzyszenia Dzieci Holocaustu

Działalność Stowarzyszenia Dzieci Holocaustu stała się przełomem w mówieniu o Zagładzie. Cyfrowe archiwum wspomnień członków Stowarzyszenia udostępniono na stronie zapispamieci.pl. W CKJ odbyło się spotkanie z członkiniami tej organizacji, prowadzone przez Remigiusza Grzelę.

– Gdy dowiedziałam się o swoim pochodzeniu, było to dla mnie szokiem. Miałam ogromną potrzebę podzielenia się tym z kimś. Opowiadałam, opowiadałam, opowiadałam. Jednak dla moich rozmówców nie było to takie przeżycie, jak dla mnie. Potem byłam zapraszana do szkół, zaczęłam rozmawiać z młodzieżą – mówiła Joanna Sobolewska-Pyz, była przewodnicząca Stowarzyszenia.

– Wszystko zaczęło się na przełomie lat 90. Wcześniej to był temat tabu, osoby mające pochodzenie, wstydziły się do tego przyznać. Osoby o takiej historii, jak nasza, spotkały się w Stowarzyszeniu i zaczęły dzielić się ze sobą swoimi historiami. Okazało się, że często mamy podobne losy. Uznaliśmy, że wszystko to trzeba powtórzyć młodym osobom, uczniom. W moim wypadku przełamanie się było bardzo trudne. Uświadomiłam sobie, że to ważne, by nasze narracje przebiły się przez masę historii, które fałszują historię tamtego okresu – wyznała Aleksandra Leliwa-Kopystyńska.

Opracowaniem wspomnień członków Stowarzyszenia zajęła się Anna Kołacińska-Gałązka. – Świat zmienia się w takim tempie, że drukowana książka nie wystarcza. Internet daje możliwość dotarcia do ludzi na końcu świata. Doszliśmy do wniosku, że trzeba poszerzyć dotychczasową pracę i szukać relacji mówionych, opowiedzianych też komuś innemu, w innych publikacjach. Potem zaczęliśmy szukać relacji nagranych – mówiła Anna Kołacińska-Gałązka.

Fragmenty wspomnień w czasie spotkania odczytali aktorzy Alina Świdowska i Tomasz Kocuj.

24 sierpnia – spotkanie z Sylwią Zientek

Artystki, które emancypowały się jako kobiety, jeździły do Paryża, gdzie miały szanse się rozwijać – to bohaterki książki “Polski na Montparnassie”. Jej autorka, Sylwia Zientek, gościła w CKJ.

Opowiadała o pracy nad publikacją i o życiorysach, które dzięki niej odkryjemy. Spotkanie prowadził Remigiusz Grzela, a fragmenty książki dotyczące Meli Muter przeczytała Ernestyna Winnicka.

– Mela Muter była malarką, którą znałam od dawna. Ekspresja jej prac sprawia, że czuć żar, intensywność twórczości. To była ognista osoba, poszukująca wrażeń i intensywności w życiu. Urodziła się na Lesznie. Jej rodzice wspierali biedne rodziny żydowskie, co ona potem kontynuowała. Była wyczulona na biedę i cierpienie, sympatyzowała z ruchami socjalistycznymi – opowiadała Sylwia Zientek.

Niektóre polskie artystki tworzące we Francji wybierały inną drogę. Alicja Halicka krytykowała inne kobiety – niektóre dość ostro – wybierając świat mężczyzn. Sama swoją twórczość ukrywała przed mężem, z którym – mimo pochodzenia – wzięła ślub chrześcijański, wcześniej przyjmując chrzest.

Chrzest przyjęła też Mela Muter (jej ojcem chrzestnym był Władysław Reymont).

Jak tłumaczyć taki krok?

– To trudny i skomplikowany temat. Masowa emigracja żydowska na początku XIX wieku była fenomenem. Tych ludzi były setki. W Polsce kobiety nie mogły rozwijać swoich talentów, nie mogły się kształcić. Każda z nich wiedziała, że jeśli chce cokolwiek osiągnąć i konkurować z mężczyznami, musi wyjechać. Udawały się do Wiednia, Monachium oraz Paryża. Tam mogły funkcjonować w świecie artystycznym. Mela Muter na konwersję nie mogła sobie pozwolić, póki żył jej ojciec. Zafascynowała się postacią Matki Boskiej. To doprowadziło w końcu do chrztu – wyjaśniała Sylwia Zientek.

Więcej informacji o fascynujących biografiach artystek znajduje się w książce, której lekturę polecamy!

25 sierpnia – warsztaty piosenki

CKJ nie może istnieć bez śpiewu w jidysz! Warsztaty piosenki jidysz z Teresą Wrońską to prawdziwa uczta. Prowadząca opowiadała fascynujące historie, wyjaśniała pochodzenie i znaczenie poszczególnych utworów i uczyła śpiewać w jidysz nawet – a może szczególnie – tych, którzy tego języka nie znają.

26 sierpnia – sesja naukowa

Żydowskie szkoły, edukacja, kształtowanie inteligencji żydowskiej – to tematyka sesji naukowej, która odbyła się w Centrum Kultury Jidysz. Wśród prelegentek Bella Szwarcman-Czarnota, Anna Szyba, Agnieszka Witkowska-Krych, Lidia Zessin-Jurek, Helena Datner, Martyna Płatek.

Uczestniczki mówiły o szkołach świeckich, porównując ich funkcjonowanie ze szkołami religijnymi.

Bella Szwarcman-Czarnota przedstawiła działalność Żydowskiego Seminarium Nauczycielskiego oraz Żydowskiego Instytutu Muzycznego. Anna Szyba opowiedziała o szkołach CISZO.

– Żydowscy nauczyciele krążyli po Europie. Proces kształtowania się inteligencji żydowskiej zaczął się w Imperium Rosyjskim. Oni byli otwarci na nowe prądy – tak na pytanie o szkoły daltońskie odpowiadała Bella Szwarcman-Czarnota. – Szkoły daltońskie to szkoły niepubliczne, drogie. Przed wojną uczenie się w nich wymagało takich samych nakładów jak nauka w zwykłej szkole.

Główne filary daltońskiego systemu nauczania to wolność, samodzielność, współpraca i refleksja.

– Nawet z najmłodszymi dziećmi można dyskutować na różne tematy, wychodząc od zagadnienia, które ich interesuje – uzupełniła Anna Szyba.

Agnieszka Witkowska-Krych mówiła o gettowych świetlicach dla dzieci uchodźców i przesiedleńców. – Sytuacja sierot i pół-sierot w getcie warszawskim była najgorsza. Jak można było im pomóc? Należało zapewnić im ubranie, buty, ciepłe pomieszczenie, ręczniki, mydło. Walka o dziecko potrzebujące w getcie warszawskim toczyła się na wielu frontach.

Lidia Zessin-Jurek przybliżyła sytuację żydowskich uchodźców w kontekście szkoły dwudziestolecia międzywojennego. Co decydowało o tym, że Żydzi udawali się na uchodźtwo i przeżywali wojnę? Pieniądze, kontakty, posiadanie dzieci na tyle dużych, by mogły chodzić.

27 sierpnia – wykład Joanny Degler (Lisek)

Chava Rosenfarb (1923 – 2011) była najmłodszą uczestniczką spotkań w salonie literackim, jaki działał w łódzkim getcie. W sierpniu 1944 r. Niemcy zaczęli likwidować getto. Rodzina Rosenfarbów ukryła się z większą grupą. Niestety, Niemcy odkryli ich kryjówkę, a rodzinę odesłali na stację Radegast. Stamtąd Chava trafiła do Auschwitz-Birkenau. Z getta zabrała tylko swoje teksty. Nic więcej nie posiadała.

W 1947 r. Chava zaczęła publikować – poezję, dziennik z 1945 r., zapiski z Bergen-Belsen.

O życiu i twórczości pisarki oraz przekładzie jej utworów na język polski mówiła prof. Joanna Degler (Lisek). To jedno ze spotkań Klubu Miłośników Kultury Żydowskiej, jakie odbyło się w CKJ w ramach Festiwalu Warszawa Singera.

28 sierpnia – spotkanie z Joanną Rudniańską

Autorka “Snów o Hiroszimie”, “Bajki o wojnie” czy książki “Mój tata z obcej planety” – Joanna Rudniańska – gościła w CKJ. Spotkanie prowadziła Justyna Sobolewska.

28 sierpnia – koncert Sławy Przybylskiej i Janusza Tylmana

29 sierpnia – spotkanie organizacji żydowskich

Na zaproszenie Fundacji Shalom do Warszawy przyjechali przedstawiciele organizacji żydowskich oraz zajmujących się kulturą i historią żydowską. W CKJ spotkali się m.in. reprezentanci Teatru Żydowskiego, Ambasady Izraela, AJC, B’nai B’rith, Centrum Badań Kultury Żydowskiej UŁ, Centrum Edelmana, Centrum Edukacji Obywatelskiej Polska-Izrael, Stowarzyszenia Dzieci Holocaustu, FODŻ, Fundacji Rodziny Nissenbaumów, Fundacji Taubego, GWŻ Warszawa, Hillel Polska, JCC Kraków, JCC Warszawa, Jointu, Muzeum Getta Warszawskiego, Muzeum Polin, Stowarzyszenia Cukunft, Stowarzyszenia Czulent, Stowarzyszenia Ha Koach, Stowarzyszenia Krotochwile, Stowarzyszenia ŻIH, Wydawnictwa Austeria, Żydowskiego Instytutu Historycznego.

Spotkanie odbyło się przy wsparciu: Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego, Fundacji Shalom, Gminy wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie, JDC Joint Distribution Committee, Muzeum Getta Warszawskiego, Shapiro Silverberg AJC Central Europe Office, Stowarzyszenia Żydowski Instytut Historyczny. 

screen z wykładu

Szkoła domem. Wykład o placówkach CISZO

Pierwsze szkoły żydowskie z językiem jidysz zaczęły powstawać już w 1916 r. Nie miały jednak spójnego programu, ani żadnej organizacji, która dbałaby o ich prawa. Dlatego powołano CISZO. O historii tej organizacji mówiła Anna Szyba podczas spotkania online 15 czerwca.

CISZO – Centralna Żydowska Organizacja Szkolna – funkcjonowała w dwudziestoleciu międzywojennym, kładąc nacisk na świecką edukację i język jidysz. Oficjalnie CISZO utworzono w 1921 r. Pod koniec lat 20. ubiegłego wieku należało do tej organizacji ok. 150 oddziałów w różnych polskich miastach. Ideologicznie placówki CISZO sprzeciwiały się syjonizmowi. Nic dziwnego, bo związane były z Bundem. Działalność tej organizacji skończyła się wraz z wybuchem II wojny światowej.

Sama idea szkoły żydowskiej powstawała od końca XIX wieku. Dyskutowano o tym, jak stworzyć szkołę dla mas, dostępną dla wielu dzieci. Nowa szkoła żydowska była świecka, demokratyczna oraz uczyła dzieci wykorzystywać wiedzę w praktyce.

Uczniowie pochodzili z rodzin robotniczych. Często nie mieli funduszy, by pokryć czesne. Bywało, że w związku z tym nauczyciele nie dostawali wypłaty przez kilka miesięcy.

Szkoły były prywatne, co roku musiały ubiegać się o koncesję. Inspektorzy oświatowi często je zamykali z powodów lokalowych. Niektóre z nich następnie wznawiały działalność. Ponieważ sytuacja była dynamiczna, trudno dziś określić dokładną liczbę placówek CISZO.

W latach 1921-31 w Wilnie udało się CISZO utworzyć żydowskie seminarium nauczycielskie w jidysz. Przy każdych egzaminach końcowych musiał być obecny inspektor szkolny, który skarżył się, że niczego nie rozumie, bo wszyscy mówią w jidysz. Seminarium zaczęto zarzucać sympatie socjalistyczne. W końcu doszło do jego zamknięcia.

Nauczyciel w szkołach CISZO był wychowawcą. A wychowywanie to przygotowanie do świadomego uczestniczenia w życiu społecznym, nauczenie samodzielności w działaniu i odpowiedzialności za powierzone zadania, nauczenie podejmowania samodzielnych decyzji. By to osiągnąć, stosowane metodę projektów.

Dla części uczniów szkoła była nie drugim, ale pierwszym domem.

 

Projekt współfinansowany przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji